Krótka notka od autora
Rozdział wrzucony szybko... bardzo szybko. Z dedykacją dla Ari i wszystkich,
którzy czytają tą historię i motywują mnie do dalszej pracy.
Zdradzę, że obecnie jestem w trakcie pisania rozdziału 10.
którzy czytają tą historię i motywują mnie do dalszej pracy.
Zdradzę, że obecnie jestem w trakcie pisania rozdziału 10.
Miłego czytania, czekam na Wasze opinie.
Spider
Spider
ROZDZIAŁ
5
Nastał
ranek. Blade słońce unosiło się nad lasem i nad miasteczkiem Mouvind położonym pośród
jego drzew. Wszystko ociekało tym samym blaskiem, powietrze było rześkie i
przyjemne, a niebo czyste, nieskażone nawet jedną chmurką – zapowiadał się
piękny dzień.
Marie
otwierała już swój warsztat. Rozstała się z Inezią niedaleko miasteczka, miała
nadzieję, że przyjaciółka spokojnie dotrze do domu. W końcu nic jej teraz nie
zagrażało, przynajmniej dopóki było widno. Znaczy… chyba nic…
Z każdą
chwilą miasteczko zaludniało się coraz bardziej. Marie w oddali wypatrzyła
nawet Jacka, który wysiadał z samochodu. Wymieniła z nim uśmiechy i weszła do
swojego lokalu. Wszystko było w porządku – warsztat był w takim stanie, w jakim
go zostawiła. No może poza jednym szczegółem. Kartką leżącą na wysprzątanym
blacie.
Marie
chwyciła liścik w dłonie. Śnieżnobiała kartka idealnie złożona w pierwszej
chwili zdawała się być jakimś przypomnieniem dla niej, często zostawiała sobie
takie karteczki. Ale z reguły były to małe, samoprzylepne, żółte lub zielone
wskazówki, które dyndały na ścianach, a nie pozostawione luzem w dodatku na
blacie, gdzie zawsze walało się pełno rozmaitych różności.
„Powiedz swojej
koleżance, żeby nie interesowała się tą historią.
Może się jej coś stać…”
Może się jej coś stać…”
Napisane
czarnym tuszem. Wyraźnie, nie sposób było tego nie odczytać. Marie wertowała
tekst kilka razy, jak gdyby nie rozumiała, co jest tam napisane. Wytrzeszczyła
oczy i przygryzła wargi, ale łudziła się, że może coś jej się przywidziało.
Niestety – odczytała wszystko poprawnie.
***
–
Inezia. Jak było u Marie? – Emilia przywitała podopieczną serdecznym uśmiechem,
gdy zastała ją z torbą przed drzwiami.
–
Świetnie. – Uśmiechnęła się z musu, wchodząc do domu. – A jak u Was?
– Bez
niespodzianek. – Emilia wzięła od niej torbę i zmieniła temat. – Przepiorę Ci
te rzeczy.
– Nie ma
potrzeby, piżama była świeża, a to tylko jedna noc. – W Inezii obudziła się
nuta podejrzliwości, którą starała się maskować.
– Nie
ważne, przecież to nic takiego. – Machnęła ręką opiekunka i zniknęła z jej
torbą w pralni.
Inezia
podążyła na górę, do swojego pokoju. Stając w progu od razu rzucił się jej w
oczy szczegół, który wprawił ją w niemałą irytację – jej wazonik był pusty. Gdy
z jej gardła już miał wydać się krzyk, za którego sprawą Emilia miała zjawić
się na górze, kobieta się powstrzymała i dalej panowała cisza.
– Nie
będę jej wołać. Nic nie powiem. Stracę szansę na uzyskanie jakichkolwiek
informacji. – Pomyślała i słowo się rzekło.
informacji. – Pomyślała i słowo się rzekło.
Pokręciła
się chwilę po swoim pokoju. Liczyła na to, że tajemniczy mężczyzna zostawił jej
cokolwiek w nocy, jednak się pomyliła. Oprócz braku róży wszystko było w takim
stanie, w jakim je zostawiła.
Wyjrzała
przez okno. Spojrzała na słońce, które górowało w zenicie. Przewertowała oczami
drzewa, zanim jednak zdołała cokolwiek pomyśleć, ponownie usłyszała głos
opiekunki.
– Czemu
tak wyglądasz?
–
Zastanawiam się, skąd ten mężczyzna wziął się w tym lesie? – Młoda kobieta odwróciła
wzrok spowrotem na zadrzewiony teren i oparła ręce o parapet.
–
Dlaczego zaprzątasz tym swoją główkę? – Emilia stanęła za nią. – Nie myśl już o
nim.
– Staram
się, naprawdę. – Kłamała, jak z nut. – Ale nurtują mnie pytania, na które nie
znam odpowiedzi. Gdybym je znała, zapewne byłoby mi łatwiej.
– Jakie
konkretnie pytania? – Zapytała opiekunka po chwili milczenia.
– Kim on
jest? Skąd wziął się w lesie? Dlaczego zabija?
Emilia
nic już nie powiedziała. Postała chwilę, wpatrując się w plecy swojej
podopiecznej i w martwej ciszy opuściła jej pokój. Inezia od razu zobaczyła, że
nie zamierza jej nic powiedzieć. W pewnym sensie nie było to dla niej
specjalnym zaskoczeniem spodziewała się, że łatwo nie pójdzie.
***
Zapadł
wieczór. Gwiazdy porozrzucane były na niebie, jak błyszczące diamenty na
granatowym suknie. Iskrzyły się, oświetlając chociaż odrobinę mrok, jaki
zapanował, a chłodne podmuchy nocnego wiatru, będące rutyną w tamtych stronach,
wpadały przez celowo otwarte na oścież okno do sypialni Inezii.
Kobieta
nie spała, była w stanie oczekiwania. Zimna temperatura ją orzeźwiała i nie
pozwalała zapaść w sen. Jej zmęczone z lekka oczy błądziły po leśnym
krajobrazie z nadzieją na wypatrzenie tego, czego szukały. Wszystko jednak na
próżno.
–
Czekasz na kogoś? – Usłyszała nagle głęboki baryton zza swoich pleców.
Obróciła
się gwałtownie i spojrzała na mężczyznę w czerni. Stał opatulony przez swoją
ciemność, a jego spojrzenie przeszyło ją na wskroś jak przy poprzednim
spotkaniu, jednakże nie było to już takie nieprzyjemne.
– Jednak
przyszedłeś. – Powiedziała cicho, patrząc jak mężczyzna wyszedł z zacienionego
kąta i zbliżył się do niej.
–
Następnym razem to Ty przyjdziesz do mnie. – Zapowiedział, stając przed nią.
– Jak? –
Inezia spojrzała mu ostrożnie w ciemne, jak noc oczy.
– Przyjdziesz
do mnie do lasu. – Stwierdził, a jego ręce w rękawiczkach spoczęły na jej
talii. – Wtedy to ja będę czekał na Ciebie.
talii. – Wtedy to ja będę czekał na Ciebie.
Ciało
Inezii po raz kolejny wypełniło się przyjemną temperaturą. Za moment poczuła,
jak mężczyzna przyciągnął ją do siebie i sprawił, że położyła głowę i ręce na
jego klatce piersiowej.
Kobieta
czuła strach. Serce drżało z lęku, ale nie umiała stawić mu oporu. Kiedy była
przy nim tak blisko, jak teraz ten lęk mijał. Bardzo powoli, ale zanikał. Inezia
poczuła, jak mężczyzna objął ją zachłanniej, okrywając ją płaszczem. Nie pozwolił
jej na jakikolwiek ruch tylko na podniesienie głowy, gdy zażądał tego przez
uniesienie jej podbródka.
– Nie
bój się. – Przesunął swoim kciukiem po jej aksamitnych ustach, skupiając się na
ich delikatności.
– Mogę o
coś spytać? – Zapytała spoglądając w jego ciemne oczy, a gdy mężczyzna kiwnął oszczędnie
głową, kontynuowała. – Powiedz mi…
Zamilkła
nagle. Przed oczami wymalowała jej się wizja jego gniewu w związku z
zamierzonym pytaniem, miało ono bowiem dotyczyć jego przeszłości. Zobaczyła
nóż… zobaczyła krew… przez moment miała nawet wrażenie, że usłyszała czyjś
krzyk. Swój krzyk. Wzdrygnęła się, wyrywając samą siebie z transu dziwnej
wizji. Popatrzyła na niego ponownie, a w jego oczach błysnęło, jakby zniecierpliwienie. Widocznie cisza musiała trwać dla niego zbyt długo.
– Jak
masz na imię? – Wymyśliła na poczekaniu stwierdzając po chwili, że to bardzo
trafne pytanie. Zdała sobie sprawę, że na nie również chce poznać odpowiedź.
– Mam
wiele imion. – Powiedział, ciągnąc jej ręką po policzku, jak po płatku krwistej
róży, którą jej ofiarował. Dostrzegł jej zniknięcie, jednak o nim nie
wspominał. Doskonale znał jego powód, nawet lepiej niż sama Inezia.
– Pytam
o to jedno. Prawdziwe.
Mężczyzna
zamilkł. Skierował swój wzrok za okno i ocenił, że jego życiowy towarzysz –
księżyc, za moment ustąpi miejsca słońcu. Inezia poszła za jego wzrokiem i
również zdała sobie z tego sprawę. Czyżby straciła poczucie czasu w jego
obecności? Miała wrażenie, że przytulał ją tylko kilka minut, podczas gdy
rzeczywista czasoprzestrzeń wskazywała, że w jego ramionach spędziła kilka
godzin.
Puścił
ją z uścisku. Nagle, w jednej chwili. Inezia poczuła, jak znów ogarnął ją chłód
jego oczu, a on tylko obrócił się i odszedł w stronę swojego mroku. Zatrzymał
się jednak jeszcze na chwilę.
–
Arcadio. – Mruknął i ciemność oplotła go, rozmywając jego ciało wśród swoich
odmętów.
SPIDER
Ten rozdział był cudny *-* Wiedziałam, że ten spokój na początku był zbyt idealny! A jednak nie wywoływała go jak ducha :C Jakoś to przeżyję, bo ma genialne imię xD
OdpowiedzUsuńDziewczyno, zadziwiasz mnie! Ja rozdziały piszę 'na bieżąco' [no dobra, nie wyrabiam się czasami, ale ciii :3], a ty już jedziesz z 10 rozdziałem... Szacunek, ja mam niestety mało czasu na pisanie :C
To, że czekam na next, jest tak oczywistą oczywistością, że nie muszę nawet tego wspominać, więc... Czekam na next :D
Takie tempo wynika z tego, że historię mam napisaną w 1/8 we fragmentach. Poza tym piszę długo i zajmuję się komputerami, więc napisanie w sensie technicznym powiedzmy 4 stron w Wordzie to dla mnie jakieś 20-30 minut roboty. I obecnie jestem na zwolnieniu, siedzę w domu i nie mam co robić, więc już jestem przy 10... :P
UsuńJak zwykle, dzięki za miłe słowa. :)
Osobiście nie mam fragmentów historii, ale raczej coś w kontekście 'kręgosłupa', czyli główny wątek, którego raczej drastycznie nie zmieniam ;) Nie lubię Worda, piszę od razu w blogowym edytorze xd Przywiązałam się do opcji podglądu, bo łatwiej tak wychwycić błędy :D Och, samo pisanie to najprzyjemniejsza część... Ale cała korekta i zabawa jest już bardziej monotonna :3 Czasami, jak poprawiam, to potrafię się pół rozdziału niechcący nauczyć na pamięć xD
UsuńArcadio <3 To jest strasznie wciągające serio! Genialnie piszesz i jesteś nieprzewidywalna super! Świetnie piszesz! Nie da rady jakoś wcześniej tego 6 rozdziału? ^^
OdpowiedzUsuńNie, rozdział będzie wrzucony planowo 21 stycznia. Teraz już nie dam się przebłagać. :P
UsuńMusicie wytrzymać.
Dobra, oficjalnie ich shippuję. Są idealni, asdfghjkl :3 A imię Arcadio kojarzy mi się ze Zmierzchem, idk why :P
OdpowiedzUsuńPrzecież wiesz, że nigdy nie czytałam "Zmierzchu" tudzież innych, tym podobnych wypocin... -.-
UsuńZgadzam się, że Zmierzch nie jest jakiś bardzo ambitny literacko ani fabularnie (w sensie, że fabuła nie porywa), ale kiedy to czytałam miałam około dwunastu lat, proszę o wyrozumiałość xD I przypomniał mi się, bo tam był taki jeden wampir, który nazywał się Aro i w moim mózgu mi się połączyły te dwa imiona xD
UsuńHeh... jakie hejty się sypią, zaraz się fani odezwą. :D
Usuń*Hejtu hejtu hejtu*
UsuńŻyczycie sobie hejtów, to spełnię prośbę ( ͡° ͜ʖ ͡°)
A na serio to nie czytałam, i chyba nie mam zamiaru patrząc na jakże pochlebne opinie innych xD
Nie czytaj tego badziewia, podobno beznadziejne, serio...
UsuńUtożsamiaj się z Nami :D
Karteczki samoprzylepne ... Boże nie wyobrażam sobie bez nich życia, serio. Gdyby nie one miałabym tak niepoukładane życie, że szkoda gadać :)
OdpowiedzUsuńAle ten napis trochę mnie zaniepokoił, nie mówiąc już o tym tajemniczym mężczyźnie. Co prawda nie do końca kumam fabułę, bo jestem tu pierwszy raz, ale wydaje mi się, że to wszystko źle się skończy :(
Arcadio bardzo ciekawe imię, przyznam, że tak mi się kojarzy z mężczyzną w długim czarnym płaszczu, kapeluszu zsuniętym na same oczy i cygarem w ustach. Och kończę bo moja wyobraźnia powoli mnie zaczyna zaskakiwac :)
http://nim-ci-zaufam.blogspot.com/
Cóż... "Cień" nie jest historią dla każdego... ;) To taka psychoza, więc rozumiem, że dużo ludzi tu wchodzi czyta fragment i jest: "O, nie... ja już tego nie czytam, będę mieć później schizę". :P
UsuńTo jest właśnie najlepsze! <3 Jesteś nieprzewidywalna wiec taka jest też Twoja historia i dlatego mi sie to podoba bo nie wiem czego moge sie spodziewać. I to mnie kreci, bo to nie jest kolejny romans kolejne ff czy kolejne fantasy.
UsuńRewelacja! :)
Mnie samą denerwuje ten natłok opowiadań, które już nie są oryginalniejsze od innych - nie twierdzę, że moje jest, ale chociaż staram się, żeby nie było podobne do tego wszystkiego. Cieszę się, że ktoś to docenia i otwarcie to powiedział. :)
UsuńGratulacje! Zostałeś nominowany do LIEBSTER AWARD! Więcej informacji na http://thetruthaboutthetruthpl.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńCześć to znów ja :) Chcę Cię poinformować o jednej stronce na FB Promowanie Bloga Polska zajmuję sie tam promowaniem blogów :). Dopiero zaczynam więc .. Chcę pomóc innym w promowaniu swoich blogów, jeśli chcesz być jednym z nich dodaj mnie do obserwowanych a ja zajmę się promowaniem Twojego bloga przez określony czas :)
OdpowiedzUsuńPrzykro mi, ale nie posiadam Facebooka (i nie zamierzam).
UsuńDziękuję za propozycję, ale ona chyba nie wypali przy takim fakcie...
Wspaniały rozdział. Nie mogę się już doczekać następnego. Zapraszam również na mojego bloga
OdpowiedzUsuń"Kronika Dark Hills - Tajemnica" http://kronika-dark-hills.blogspot.com/.
Pozdrawiam
MMMMrocznie ^^ Czyli tak jak lubię ( nie boję się shizy bo już ją mam :p Nie no żart :D) Wiesz, że kocham twoje opowiadanie ( jak nie wiesz to już wiesz :D) Kurcze wreszcie coś nie lukrowane i słodkie tylko mroczne , przerażające i chorobliwie ciekawe. Trzymasz nas w napięciu i to jest na plus. Ciekawa jestem co będzie dalej, na szczęście 21 już dzisiaj :D zacieram rączki z zadowolenia :)
OdpowiedzUsuńArcadio... Jak to brzmi seksownie... Chciałabym bym Inezją w tym momencie, przytulał ją! Oh, to jest świetne!
OdpowiedzUsuńhttp://zasnute.blogspot.com/