poniedziałek, 2 marca 2015

CIEŃ - Rozdział 13

Krótka notka od autora

Jak sami (chyba) widzicie - "Cień" dobiega końca.
Rozdział, który macie okazję czytać jest rozdziałem przedostatnim. 

Jestem obecnie w procesie tworzenia nowego bloga z nowym opowiadaniem.
Nie wiem jeszcze co prawda którym, bo obecnie piszę dwa... ale mam jeszcze czas, aby się zastanowić.

Miłego czytania, czekam na Wasze opinie.
Spider


ROZDZIAŁ 13

Kate o zmierzchu stała na skraju lasu. Czuła na sobie wzrok, to odczucie było coraz bardziej wyraźne i dotkliwe, gdy niebo ciemniało coraz mocniej. Była więcej niż pewna, że Arcadio nie odmówi sobie wyjścia do niej, a dopóki nie zagłębiła się na jego teren czuła się bezpieczna – wiedziała, że wystarczy jej tylko odbiec kilka metrów, aby mężczyzna nie mógł jej dosięgnąć.

– Czego tu chcesz, żmijo? – Przeklął ją gniewnym tonem, nie ukazując się jej oczom.

– Przyszłam zapowiedzieć Ci Twój koniec. – Powiedziała z dumnym uśmiechem i oczami owładniętymi szaleńczą uciechą.

– Koniec… zakończyć to ja mogę Twoje życie.

– Jeśli to zrobisz, już nigdy nie zobaczysz swojej ulubienicy. – Stwierdziła, a po dłuższej chwili milczenia jego potężna sylwetka zarysowała się w mroku, a lodowaty podmuch wiatru szarpnął jej włosami w tym samym momencie.

– Daję Ci minutę, żeby powiedzieć mi gdzie ona jest. W przeciwnym razie skończysz, jako moja zabawka. – Uprzedził głębokim, niebezpiecznym barytonem, a Kate poczuła ciarki na swoich plecach, nie wyłamała się jednak.

– Jest żywa i jeśli chcesz zatrzymać taki stan rzeczy, nie uśmiercisz mnie. – Wypowiadając te słowa wierzyła jeszcze w ich sens.

– To prawda, nie zabiję Cię. – Uśmiechnął się szyderczo pod nosem, czego kobieta nie widziała. Mrok maskował jego twarz.

– Z resztą, nawet nie spróbujesz wyjść po mnie poza las. – Kobieta nabrała pewności, którą on szybko zgasił.

– Nie muszę po Ciebie wychodzić. – Jego głos zabrzmiał pewnie, a wiatr zawiał za plecami kobiety z taką siłą, że wepchnął ją między drzewa.

Kate poczuła, jak serce podeszło jej do gardła. Ten podmuch wywiał z niej całą pewność siebie. Nie zdążyła nawet wydać z siebie krzyku, jak ciężkie uderzenie spoczęło na jej czaszce, a obraz rozmył się tak, jak jej świadomość odnośnie czegokolwiek.

W tym samym czasie…

Inezia czekała – nie miała wyjścia. Jej zrozpaczone oczy przyzwyczaiły się już do egipskich ciemności. Widziała wszystkie, cztery kąty pomieszczenia, gołą podłogę, koc, na którym siedziała i zarys schodów, które prowadziły do klapy. Martwa cisza otaczająca ją czasem zdawała się jej być zdradziecka. Pamiętała groźby Emilii, bała się odezwać, lecz ta głuchota namawiała ją do tego. Jej słuch zaczynał płatać jej figle, zdawało jej się, że słyszy głos Arcadio, który szepcze do niej, że jest jego aniołem. Innym razem słyszała Jacka, opowiadającego jej historię, jaka łączy Emilię i Kate z leśnym mordercą. Zdecydowanie najgorszym złudzeniem było wrażenie dźwięku otwierającej się klapy. Kobiecie już ze dwa razy poleciały przez to łzy. Z przerażenia.

Nagle ze szczelin w suficie, który był podłogą dobiegło ją światło. Niby były to tylko trzy, niewielkie strumienie świetlne, które wpadły przez dziurki w okolicach klapy, lecz w obecnym momencie było to, jak dzień dla Inezii. Kobieta, mimo strachu, żalu i rozpaczy, hordy obaw i nieposkromionych nerwów zdała sobie sprawę, że musiała zapaść na tyle głęboka noc, iż Emilia zapaliła światło w domu.

Nie minęło kilka chwil, jak klapa otworzyła się z charakterystycznym, piszczącym dźwiękiem nienaoliwionych zawiasów, którzy przeszył serce Inezii na wskroś, sprawiając, że ponownie zalała się łzami, a jej ręce zadrżały. Starsza kobieta weszła do niej i stanęła nad nią, jak kat nad skazańcem.

– Moja córeczka znów płacze. – Stwierdziła, a jej zimne, oślizgłe dla Inezii ręce spoczęły na jej twarzy. – Chcesz może coś powiedzieć? Do kogoś krzyknąć?

Młoda kobieta milczała, łykając własne łzy. Emilia spuściła swój wzrok na jej biust i dostrzegła coś czerwonego. Dotknęła tego miejsca palcem, ucisnęła zbyt mocno i Inezia jęknęła cicho.

– A to co? – Spytała i rozdarła jej gołymi rękami materiał sukienki, odsłaniając piersi i ranę w kształcie serca. – Sama sobie to wycięłaś?

Inezia pokiwała tylko głową, mając nadzieję, że Emilia nie domyśli się prawdziwej wersji wydarzeń. Nie mogła się bowiem odezwać wiedziała, że to podstęp.

– Cóż, skoro tak lubisz takie zabawy, idę po nóż. – Uśmiechnęła się psychopatycznie.

***

Kate obudziła się przywiązana do kamiennego stołu, którego chłód wypełniał jej ciało. Nie mogła się poruszyć, nad nią wisiała tylko jedna lampa, oświetlająca jedynie ją – dookoła panował mrok, a nawet jeśli cokolwiek się tam znajdowało, było dla niej niewidoczne.

– Wygodnie? – Spytał chłodny baryton, którego właściciel pozostawał w mroku.

– Wypuść mnie i idź do diabła! – Krzyknęła kobieta, w której budził się strach.

– Stamtąd wróciłem. – Arcadio wyszedł z mroku i stanął nad nią, bawiąc się nożem w rękach. – Nie bój się, Ty tam prędko nie pójdziesz. Zadbam o to. – Mówiąc to przystawił jej nóż do gardła i napawał się jej lękiem. – Powiesz mi teraz, gdzie jest mój aniołek, a może pomyślę nad skróceniem Twoich cierpień.

– W imię Pana Mojego, mówię Ci odejdź!

– Za późno na wołanie do Pana. – Uśmiechnął się, a odrywając nóż od jej szyi uciął jej duży palec u prawej nogi i wsłuchał się w jej żałosny krzyk. – Jestem Twoją karą za moją duszę, za duszę Alexa, za skradzioną duszę Emilii i wszystkich, których zdążyłaś zabić w tym czasie. – Gdy dokończył zdanie, jej prawa stopa została bez palców.

– Odejdź powiadam! – Krzyczała, jak gdyby nie rozumiejąc, że to na nic.

– To urocze. Łudzisz się, że Bóg Cię ocali. Ja wróciłem od Szatana i mam prawo wymierzyć Ci sprawiedliwość. Pytam po raz drugi, gdzie jest Inezia? – Zatopił nóż w jej łydce.

– Jeśli mnie zabijesz, nigdy się tego nie dowiesz!

– Czy ktoś tu mówi o zabijaniu? – Uśmiechnął się złowrogo. – Będę Cię tu trzymał i robił z Tobą, co będę chciał. Będę odcinał Ci po kolei części ciała, będę wyjmował z ciebie wnętrzności, będę słuchał, jak krzyczysz. – Mówił, ciągnąc nożem zagłębionym w jej skórę w górę łydki, a ona krzyczała z bólu. – Będziesz mnie błagać, żebym Cię zabił, a ja będę trzymał Cię przy życiu tak długo, jak tylko zdołam.

– Nie możesz!

– Mogę i zrobię to. Wszyscy, którzy weszli do tego lasu mieli za co zginąć. Inezia była czysta, jak ja kiedy wszedłem tam po raz pierwszy, dlatego ją oszczędziłem. Mogę oszczędzić i Ciebie, jeśli powiesz mi, gdzie ona jest. – Powiedział i wyjął nóż z jej ciała, aby dać jej złapać oddech.

Kate milczała, a łzy spływały na ziemię, jak krew. Arcadio nie czekał długo, zagłębił ostrze w drugiej łydce, tnąc ją wzdłuż. Gdy obciął jej dwa palce u lewej dłoni, kobieta wymiękła i wykrzyczała piskliwym głosem.


– W moim domu w piwnicy!

SPIDER 

3 komentarze:

  1. Już prawie koniec? Za szybko! Rozdział jak zwykle trzymał w napięciu, każdy ma tam mroczny sekret do ukrycia. A teraz każesz mi czekać 10 dni? Jesteś sadystą, tak jak Twoje postaci. ;-; Rozdział był bardzo krótki i zawiał w moim serduszku niepewność odnośnie Kate... Czekam na następny i weny w nowych opowiadaniach!

    OdpowiedzUsuń
  2. Dawno mnie tu nie było. W styczniu kiedy napisałam i dodałam prolog u siebie na blogu skomentowałaś, a ja przeczytałam następnie twoją historię. Potem jakoś nie miałam linku i zapomniałam całkowicie o tym opowiadaniu, a teraz, gdy ponownie tu weszłam, widzę, że piszesz, że kończysz już historię.
    Nie ma człowieka przez dwa miesiące na jakimś blogu, a tu już koniec historii...
    Oczywiście już wszystko nadrobiłam. Nie wierzę, że przez te 10, czy 11 rozdziałów tyle pozmieniałaś. Postacie są doskonale "rozwinięte". czytając o nich ma się wrażenie, że zna się je od dłuższego czasu. Fabuła wciągająca i nie wymagająca niczego innego. Napięcie jakie zostaje po przeczytaniu historii jest wręcz nieznośne.
    Oczywiście czekam nn.
    memeneto-mori-louella-angel.blogspot.com
    *Lou*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki za miłe słowa. Ja też nie mam czasu ostatnio przeglądać żadnych blogów, nie mam też czasu na swojego. :(
      "Cień" jest krótki, ale to historia, której po prostu nie ma sensu przedłużać, bo straci cały urok (wiem co mówię, próbowałam). :P
      Kiedy wrzucę ostatni rozdział, pewnie minie chwila zanim opublikuję następne opowiadanie... niestety. :(
      Kocham pisać, ale mało czasu w życiu...

      Usuń

Byłoby miło, gdybyś zostawił cień po swojej obecności... ;)